Opublikowany przez: Kasia.Sza 2017-11-30 15:48:26
Autor zdjęcia/źródło: Freepik, Bezpieczna zima
Większość dorosłych popełnia błąd polegający na tym, że mimowolnie zakłada, że dziecko posiada zasób wiedzy o życiu, który pozwala mu unikać niebezpiecznych zachowań. Tak nie jest i my, rodzice musimy niestety wyobrażać sobie na wyrost co też temu małemu może przyjść do głowy i działać prewencyjnie.
Gdy wychodzisz z niemowlęciem i większym dzieckiem na mróz, koniecznie posmaruj mu buzię kremem z przeznaczeniem „na każdą pogodę” lub „na mróz”. Skóra dziecka jest niedojrzała, szybciej ulega przemarznięciu i odmrożeniu.
Gdy wchodzisz z maluchem do sklepu, do kościoła koniecznie złóż budkę w wózku, zdejmij pokrowiec, rozepnij śpiworek. Starszakowi każ zdjąć czapkę, rękawiczki, rozepnij kurtkę na całej długości. Przebywanie w bardzo grubym ubraniu w temperaturze ok. 18 C, a potem wychodzenie tak samo ubranym na mróz, potęguje odczuwanie zimna, zwłaszcza jeśli dziecko się spoci. U niemowląt dodatkowo po takim incydencie bardzo łatwo o wysyp potówek.
Nie zasłaniaj dziecku ust szalikiem! To metoda babć, niestety bardzo niezdrowa. Dziecko na mrozie wydycha parę wodną, jeśli nie może ona swobodnie opuścić okolicy ust, skropli się na szaliku, a następnie zamarznie, tworząc lodowy okład na twarz dziecka. Wielu lekarzy potwierdza, że leczyło odmrożenia twarzy u dzieci, powstałe w ten sposób.
Nie ubieraj dziecka tak ciepło jak siebie, pilnuj, aby babcia też na to zwracała uwagę. Chyba, że wiesz na pewno, iż maluch będzie długo siedział nieruchomo na sankach – ale wtedy też bardziej sprawdzi się koc do okrycia lub śpiworek niż ubieranie dziecka w sposób uniemożliwiający mu swobodne poruszanie się. Malec, który ma w planie zabawę na śniegu, musi być ubrany nieprzemakalnie, ale nie tak ciepło jak stateczna osoba dorosła, bo przecież ciągle będzie w ruchu.
Na śnieżne szaleństwa polecamy zabierać dodatkową parę rękawiczek oraz czapek, bo często ulegają przemoczeniu.
Od kiedy tylko dziecko porusza się samodzielnie poza wózkiem czy sankami, nawet po chodniku, powinno nosić na kurtce odblaskową kamizelkę, są dostępne już od rozmiaru na dwulatka.
Rozmawiaj z dzieckiem o niebezpieczeństwach związanych z zimą od najmłodszych lat. Nie oczekuj, że zrobi to za ciebie przedszkole lub szkoła. Dzieci do lat 7 podczas zabawy na śniegu powinny być zawsze pod opieką osoby dorosłej. Nie mają wystarczająco doświadczenia życiowego, aby zapobiec każdemu nieszczęściu.
Jedną z najgłupszych rozrywek, jaką niestety sami dorośli organizują dzieciom, jest ciągnięcie sanek z dzieckiem przyczepionych do samochodu, traktora lub innego pojazdu i jazda po drodze. Siedem lat temu głośna była w kraju historia, gdy sanki z dwójką dzieci ciągnięte autem przez ojca dzieci, na zakręcie siłą odśrodkową znalazły się na pasie ruchu w przeciwnym kierunku i wpadły prosto pod nadjeżdżający autobus. Jedno z dzieci zginęło na miejscu, drugie walczyło o życie przez kilka tygodni. Ileż skrajnej głupoty trzeba wykazać, aby zorganizować kulig na trasie, na której spotkać można inne pojazdy mechaniczne!
Naucz dziecko, że powinno zjeżdżać na sankach tylko z górek oddalonych od dróg. Zawsze przodem do kierunku zjazdu. Na terenie pozbawionym drzew i muld. Z młodszym przedszkolakiem zjeżdżaj wiele razy na sankach razem, ucząc go hamowania nogami i skręcania podczas jazdy. Pokaż dziecku czym może grozić zarzucanie sznurka od sanek na szyję. Wytłumacz, że zjeżdżamy środkiem górki, a wchodzimy na nią bokami.
Wymagaj od malca kulturalnej zabawy, która nie sprawi nikomu bólu ani przykrości. Uświadom, że nie rzucamy w nikogo śnieżkami jeśli nie bierze udziału w zabawie, że nie sypiemy śniegu za kołnierz, nie rzucamy śnieżek w twarz. Najważniejsze zaś – nigdy nie tworzymy twardych kulek, z dodatkiem kamienia czy lodu. Starszym dzieciom, a nawet nastolatkom, pokaż w Internecie czym kończy się trafienie śnieżką lub kulą śnieżną w przejeżdżające auto (były wypadki śmiertelne gdy nastolatki zrzucały śnieg z wiaduktu na jadące samochody).
Dziecko udające się na samodzielną zabawę na śniegu, powinno być wyposażone w zegarek (i kamizelkę odblaskową!) oraz dokładnie wiedzieć, o której godzinie ma wrócić, a także bawić się wyłącznie w miejscu, o którym powie rodzicom. Nie każ dziecku zabierać smartfona na zimowe szaleństwa, bo jest prawie pewne, że go zgubi lub uszkodzi.
Za bezpieczeństwo dzieci w znacznej mierze, odpowiadamy my, dorośli. Pamiętaj, że nie wystarczy dziecku raz wytłumaczyć zimowych zasad. Trzeba to robić bardzo wiele razy, aż za każdym razem usłyszysz „mamo, już to wiem”. Wtedy każ dziecku samodzielnie przedstawić zagrożenia, które zapamiętał i dopiero wtedy możesz puścić go na zabawę bez opieki dorosłego.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2017.12.07 17:57
Na razie spokój z mrozem i śnieg się stopił.. ale dobrze wiedzieć pewne rzeczy i byc przygotowanym
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.